czwartek, 18 października 2012

Caudron C-714 - francuski myśliwiec, którym walczyli tylko Polacy.



Pierwszy wpis mojego bloga postanowiłem poświęcić znalezisku z mojego strychu. Znacie zapach starego kurzu z drewnianych strychów? To właśnie teraz czuję, bowiem znalazłem dziś zapomnianą książkę mojego dzieciństwa. Nosi tytuł "Samoloty na których walczyli Polacy", autor Witold Szewczyk. Otworzyłem ją i czytam i znalazłem tam ten samolot, Caudron C-714 i zadaję sobie pytanie, dlaczego tak mało wiem o pięknych kartach polskiej historii? Czy to komuniści zadbali o tą narodową amnezję, że ja wchłaniający książki o historii przeoczyłem ten samolot? Przecież tylko Polacy na nim latali(no prawie, bo 6 mieli Finowie) więc można powiedzieć, że to trzeci obok P-7 i P-11 polski myśliwiec II Wojny Światowej.



Mówiąc wprost, to jeden z najdziwniejszych myśliwców o jakich czytałem. Skrajnie lekki, z bardzo słabym silnikiem. Powstał jako przeróbka myśliwca Cauldron C-713, a ten z kolei powstał jako przeróbka samolotu wyścigowego(cokolwiek to znaczy). Skonstruował go Marcel Riffard i w 1938 pierwszy prototyp wzbił się w powietrze. Wyprodukowano 90 sztuk, ale armia francuska go nie chciała. 35 używali Polacy w Dywizjonie Myśliwskim 1/145 "Warszawskim". Natomiast do Finlandii dotarło 6 maszyn. Finowie polatali i orzekli, że sie do niczego nie nadaje i nie korzystali z nich. To ciekawa opinia, bo nasi chłopcy zestrzelili 12 samolotów Luftwaffe,  w tym trzy Me-109 i pięć Me-110. Więc chyba tak totalnie beznadziejne nie były.

Finski Cauldron C-714 ze swastykami wygląda tak:



Konstrukcję ten myśliwiec ma dziwną. Mimo że jest ostronosy, to silnik ma chłodzony powietrzem. Silnik zresztą wyjątkowo slaby - 450 KM. Dla porównania: P-7- 527KM, P-11c 645 KM.Francuskie MS-406(poroniony myśliwiec) 860KM, Dewotine D-520 910KM. Brytyjskie Hurricane 1030 KM, Spitfire I to samo. Germańcy latali na Me-109 D z silnikiem 730KM i wersja E z 1100KM. Masakra, prawda? Można to sobie przełożyć na samochód i widać jakie powinien mieć osiągi. Gorsze nawet od P-7.

A tymczasem nic takiego. Samolot był bardzo lekki i wyjątkowo cieniutki. Masa własna 1,4t,  całkowita 1,7t, przy np.
MoraneSaulnier MS-460 całkowitej2,7t , własnej 1,9t
Hurricane wersja I -  2,1t własnej, całkowitej 3t.
Z pozostałych lżejszy był tylko P-7 ale miał chyba większy opór aerodynamiczny, skoro latał wolniej.

C-714 miał następujące osiągi:
Pr maks - 486 km/h (tyle co MS-406, ale wolniej niż dobre myśliwce z 1940)
przelotowa : 320km/h (MS miał 400, Hurricane IIC 363, Spitfire I 520km/h)
Pułap- 9km
zasięg -900km
wznoszenie bardzo wolne- 9,66 minuty potrzebował aby wznieść się na 4km. 


Za to miał jedną bardzo duża zaletę. Nurkował 700km/h. Więc dobry pilot mógł się przyczaić nim u góry, zanurkować, zaatakować i zwiać każdemu z tych lepszych od niego myśliwców.

25 maja Francuzi słusznie doszli do wniosku, że ten samolot się nie nadaje do niczego i zabronili nim latać. Polacy mieli dostać lepsze maszyny, ale że to się przeciągało, to pewnie na rozkazy żabojadów odpowiedzieli słowami zaczarowanej żaby z bajki- Pocałuj mnie w... pyszczek

8 czerwca Polacy z "Warszawskiego" tym dziwnym samolotem zestrzelili pięć Me-110. Atakowało pięciu naszych na piętnastu germańców. Dobry wynik. Nasi bez strat tego dnia.

9 czerwca dopadli wyprawę bombową i posłali do ziemi 2 ME 109 i jednego Do-17.

10 czerwca dwa Dorniery i jednego Me-109.

W tym czasie nasi stracili w powietrzu dziewięć maszyn.

Ale dziewięć stracono też na ziemi. Więc chyba się potwierdziła późniejsza opinia Finów, że to niebezpieczna maszyna i nie powinno się nią latać. Nie mam danych czy te straty na ziemi to awarie, katastrofy czy zasługa Luftwaffe.

Popatrzcie teraz na przekrój samolotu.




Zobaczcie jaki cieniutki. Widać to przy rzucie z góry w rejonie kabiny pilota. Łokcie panowie do przodu, bo się nie zmieścicie. Pewnie dlatego miał przy tak słabym silniku lepsze osiągi niż P-11c.

Silnik też dziwny. Renault 12 R 03. Chłodzony powietrzem a wąski. Z otworem wlotowym z przodu. Ciekawe, czy się przegrzewał na maksymalnych obrotach.

Kolejną ciekawą rzeczą jest sposób mocowania karabinów. Miał cztery razy MAC 1934 M-39 kaliber 7,5mm. Zamontowane w owiewkach pod skrzydłami. Pewnie dlatego, że przekrój skrzydeł bardzo wąski i nie było innej możliwości.

No i jeszcze jedno. Tak lekka konstrukcja to wbrew pozorom bardzo duża wada. Przypuszczam, że ten samolot nie wytrzymywał gwałtownych skrętów w powietrzu. Tu pisze, że "Wady myśliwca C-714 spowodowały, że było ich coraz mniej zdolnych do walki". Chyba można sie domyslać, jak ta ultralekka konstrukcja znosiła przeciążenia. Wszystko sie pewnie w konstrukcji nie nadawalo do takich predkości. A poza tym przecież mysliwiec musi być choc troche opancerzony. Nie wyglada tu by cokowlwiek chroniło pilota. Seria i nie zyje. Zwykle samoloty wtedy miały płyte pancerną za siedzeniem pilota. Tu idę o zakład, nic takiego nie było (choć w niektórych wcześniejszych myślicam IIWŚ też nie było)

Źródło- wyż. wym. książka oraz
Linki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Caudron_CR.714
http://en.wikipedia.org/wiki/Caudron_C.714
http://forum.worldofwarplanes.com/index.php?/topic/4158-caudron-c714/
http://www.sas1946.com/main/index.php?topic=16023.0
http://www.avionslegendaires.net/caudron-c-714-cyclone.php
http://www.aviastar.org/air/france/caudron_cr-714.php



Jeśli spodobał Ci się ten artykuł(pierwszy na blogu) to jakoś mnie spopularyzuj. Nie wiem. Linka daj gdzieś, skomentuj, cokolwiek. Mam taki niecny plan - za jakiś czas zarabiac tym blogiem, więc z góry podziekuje za wsparcie.

Kończe pisanie tego, co mi ślina na język przyniosła.

Miłego dnia/nocy
Heniek

1 komentarz: