niedziela, 11 września 2016

Zbigniew Herbert "Przesłuchanie anioła" - interpretacja

Wrzucam, może się komuś przyda. Pisałem to bodajże 5 lat temu na zaliczenie pewnej studentce której nigdy na oczy nie widziałem. Dostała tylko 4 :) Jeśli chcesz to wykorzystać- pamiętaj że mam prawa autorskie, które udostępniam światu całemu. Podziękuj w komentarzu i jesteśmy kwita. Pamiętajcie jedna że ten wiersz interpretuje się w powiązaniu z chorym systemem w jakim żył Herbert, ja poszedłem inną drogą.



Przesłuchanie Anioła (Zbigniew Herbert)

Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła

eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności

po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią

krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja

żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała

uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem

po kilku nocach
dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody

jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią

język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem

wieszają go głową w dół

z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię 

Analize tego utworu chciałabym zacząć od wstępnego sformułowania hipotezy interpretacyjnej. Wiersz "Przesłuchanie anioła" wydaje się być utworem rozważającym problem zderzenia dwóch światów. Pierwszy to świat marzeń i ideałów, reprezentowany tutaj przez przesłuchiwanego anioła, zbudowanego z materii światła, z eonami włosów spiętymi w pukiel i niematerialnym ciałem, o ile możemy mówić o ciele. Anioł jest niewinnym stworzeniem, zdaje się być nieskażony wiedzą o istocie drugiego ze światów. A ten jest światem interrogacji, słowa pochodzącego z języka francuskiego. Interrogacja znaczy bowiem przesłuchanie i na nim właśnie stykają się z aniołem jego prześladowcy. Niewiele o nich wiemy. Nie wiemy czy jest ich wielu, na pewno nie jeden, gdyż:

Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia

Są cierpliwi. Przesłuchanie trwa kilka nocy i dążą do złamania podejrzanego. Ale są też bardzo mądrzy, cel jaki sobie wyznaczają, aniołowi wydaje się być kompromisem. Dla nich dzieło jest skończone w chwili tegoż, aniołowi wydaje się, że ocalił resztki swojej istoty. Mówi o tym strofa

po kilku nocach
dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody

Ale on przegrywa. Nie ocalił swojej eonowej istoty, gardło, z którego wychodzi ugoda, jest skórzane. Anioł staje się istotą materialną, a to oznacza niedoskonałość, skazę.
Powieszony głową w dół, pisze nieświadomie na podłodze prostą przepowiednie, ale do niej w swoim czasie.

Podmiot liryczny tego utworu jest nieokreślony. Wiadomo o nim tylko, że jest obserwatorem całej historii. Pozornie wydaje się nie angażować w wydarzenia i zachowywać wobec nich obojętność. Pozornie, gdyż w strofie 

jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią

można z łatwością dostrzec ironie. Taka chwila nie może być piękna, tylko degeneraci tak by pomyśleli. Podmiot liryczny nie jest więc tylko obserwatorem, ale ocenia całą sytuacje. I to ocenia negatywnie. Anioł pada na kolana przed swoimi prześladowcami. Odbiorcą przesłania są czytelnicy, lecz  poza tym nie wydają się odgrywać większej roli. Pozornie, gdyż to im pozostaje zinterpretowanie owej prostej przepowiedni.
Na temat budowy świata przedstawionego powiedziałam już kilka słów. Historia rozgrywa się nocami, pomiędzy pierwszym przesłuchaniem, a powieszeniem do góry nogami. Jak jest zbudowany i czym staje się anioł, już mówiłam. Kim są oprawcy dokładnie nie wiadomo. lecz mamy subtelne informacje na temat metod stosowanych przez nich. Z jednej strony jest są to zwykłe tortury

krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja

żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała

uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup

lecz drobne słówko interrogacja pokazuje też zupełnie inną metodę "badawczą". Wyraz ten znaczy z języka francuskiego przesłuchanie. Jego drugie znaczenie, to pewna figura stylistyczna- pytanie retoryczne. Jak może wyglądać rozkaz w sytuacji przesłuchania? "Masz się przyznać". To samo z zastosowaniem tej figury- "Może tak będzie lepiej, przyznaj się". Jest to wstęp do wyrażenia życzenia, jej istotą jest w tym zdaniu wyraz "może", choć zdanie oznacza- masz się przyznać, bo na budowę tego znaczenia wpływa  sytuacja w jakiej jest wypowiadane i cel. Śledczy bowiem dążą do złamania anioła. Stosują więc środki brutalne i środki subtelne. Chciało by się powiedzieć, że grają dobrego i złego glinę. Wszystko po to aby osiągnąć ów subtelny kompromis, będący  w istocie ich totalnym zwycięstwem.
Anioł z początku reaguje na podejrzenia ze zdumieniem i oburzeniem

po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią

Czerwieni się z oburzenia, zdaje się swoją istotą zaprzeczać podejrzeniom. On stoi w cieniu podejrzenia? Jest przecież zbudowany z materii światła. Gra słów światło, cień oddaje istotę podejrzenia. Anioł jest niewinny, jest niematerialny, jego tworzywem jest światło. Przesłuchanie nadaje mu cechy materialne.

uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem

Ma stać się człowiekiem, istotą pośrednią pomiędzy obłokiem a kałużą. Natura ludzka w sobie zawiera pierwiastki dobra i zła. Jest to przecież oczywiste. Kałużą, w tej sytuacji, jest przyznanie się bezwarunkowe, przystanie na największy absurd oskarżenia. Obłokiem trwanie w niewinności i odrzucanie podejrzeń. Oprawcy zaś dążą do kompromisu, jak już mówiłam. Być pomiędzy kałużą a obłokiem nie oznacza ocalić w sobie anioła, lecz stworzyć nową istotę-człowieka. 
Jest jeszcze pytanie, czym był anioł, zanim usłyszał oskarżenie.

Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła

Aby je choć trochę rozwikłać, należy zadać pytanie o naturę  światła. Fizycznie światło jest zarówno falą, jak i materią. Lecz ta informacja nie pomoże nam w odpowiedzi. Co więc oznacza ta prosta metafora? Wydaje mi się, w tym momencie, że po prostu niewinność. Więc anioł był aniołem, nic dodać, nic ująć. Tworem z obłoku. Później już nie, bo zawiera ugodę. Jest ona określana przymiotnikiem lepka. Brr, nie rodzi to pozytywnych skojarzeń. Ale  takie właśnie określenie po raz kolejny zdradza nam stosunek podmiotu lirycznego do opisywanej sytuacji. On odczuwa, dobrze skrywane, obrzydzenie. Cała ta sytuacja zdaje się go odstręczać.
Anioł stał się człowiekiem, wcielił się w winę, nasycił treścią. I to zdanie znów nasuwa ciekawą refleksje. Jeśli nasycił treścią, to czym był wcześniej. Jaką treścią to jest oczywiste, ale pozostaje pytanie o jego istotę dotychczas. Czy byłby tylko formą, czy też miał inną treść? Trudne pytanie którego chyba nie sposób rozstrzygnąć na podstawie tekstu. Aczkolwiek gdybyśmy wrócili do materii światła pojawiają się dwie drogi interpretacji. Pierwszą już podałam, jest aniołem. Druga odnosi się do fizyczności światła. Światło jest falą i materią, więc wnioskować należy, że anioł był zbudowany z formy i treści. Formą był jego niematerialny byt, z eonami włosów spiętymi w pukiel niewinności, treścią niewinność bez zrozumienia istoty zła. Anioł więc może nie znać drugiej natury wszechświata, jest nieuświadomiony, a przez to jest w nim jakaś luka. Nie rozumie siebie samego. Choć te refleksje mocno dryfują w stronę nadinterpretacji, zatrzymajmy się więc i nie idźmy dalej.
Wiersz jest zbudowany z jedenastu strof, o różnej ilości wersów, od jednowersowej do czterowersowych, w nawiasie także czterech. Nie ma rymów. Jest to wiersz wolny syntagmowy. W poszczególnych wersach jest różna ilość sylab. Pisałam już o występującej ironii, należy jeszcze zwrócić uwagę na powszechne zestawianie kontrastów. Przesłuchanie-anioła, cień podejrzenia-materia światła, narzędzia i interrogacja, żelazo-trzcina, kałuża-obłok. Wynika to, z występującego w utworze i będącego jego tematem, zderzenia dwóch kontrastowo różnych światów. A nade wszystko zwróćmy uwagę na, pod tym względem, wyjątkowo piękną strofę

język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem

Anioł się waha, cecha człowieka. Lecz waha się miedzy wybitymi zębami (czyżby trwaniem w uporze, w chęci zemsty), a wyznaniem winy, poddaniem. Zęby-wyznanie, materia i treść splecione w czasowniku wahać się. Kontrasty zostały zastosowane, aby oddać istotę utworu.

Lecz po części prostszej, należy teraz zmierzyć się z ostatnią strofą. Anioł wisi głową w dół.

z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię 

Pozostałością po jego naturze są krople wosku, tworzą one na podłodze wróżbę (adrzejkową, jeśli zażartujemy). Dobrze tylko nigdzie nie pisze co to za przepowiednia. Podmiot liryczny zamilknął i nie chce powiedzieć. Co o nim się dowiedzieliśmy dotychczas? Przypomnijmy aby zrozumieć. Prowadził narracje z dystansem, lecz zdradziła go ironia i przymiotnik lepki. Opisywane wydarzenia ocenia negatywnie i patrząc na nie, czuje obrzydzenie. To on dostrzega przepowiednie, on nam o niej nie mówi, stara się nie zdradzić. Przepowiednia jaką widzi jest bardzo prosta. Cóż więc to jest?
Mówiłem już, że anioł wypełnił się ciałem, treścią, zrozumieniem istoty świata który jest dobry i zły. Ale przecież podmiot liryczny patrząc na te wydarzenia, nie znajduje usprawiedliwienia dla oprawców. To co powstało, ten "teraz już człowiek", nie usprawiedliwia istoty zbrodni. Cel nie uświęcił więc środków. Znikło coś pięknego, coś wartościowego, anioł. W zderzeniu światów, ocalał ten materialny, świat przesłuchań. Stworzyli istotę wiszącą głową w dół. W tekście nie ma nawet fragmentu, który przynosiłby choć cień nadziei. Dziwne zestawienie, jeśli zwrócimy uwagę na wiersz.
Przepowiednia jest więc prosta i smutna. Świat musi zginąć. Znikają z niego aniołowie, znika dobro, znika światło. Nawet jeśli będzie coś trwało, to tak jak ten wiszący głową w dół ni to anioł, ni to człowiek.

Tekst ten pochodzi z tomu Napis, wydanego w 1969 roku, kiedy to szaleje cenzura i o prawdziwej naturze systemu komunistycznego, nie wolno było mówić. Jest więc też refleksją na zastałą sytuacją. Łatwo jest podstawić pod postacie anioła i prześladowców, katów i ofiary tych czasów. Prostą przepowiednią, byłaby więc wtedy refleksja, że ten system musi zginąć, bo burzy proporcje miedzy dobrem i złem, lub może raczej że zginie świat. Także podczas przesłuchań, często wtedy dążono do pozornej ugody. Podpisz, a nic więcej od ciebie nie będziemy chcieć. Należałoby też zwrócić uwagę na język ezopowy Herberta, służący oszukiwaniu Cerberów komunizmu-cenzorów. 

Zakończę, zamiast podsumowania, cytatem z innego wiersza tegoż autora 
Do Marka Aurellego;

Dobranoc Marku lampę zgaś
i zamknij książkę Już nad głową
wznosi się srebrne larum gwiazd
to niebo mówi obcą mową
to barbarzyński okrzyk trwogi
którego nie zna twa łacina
to lęk odwieczny ciemny lęk
o kruchy ludzki ląd zaczyna

bić I zwycięży(...)



PS dziś nie do końca jestem pewien czy interrogacje dobrze zdefiniowałem, więc ew. na to trzeba uważać.

Córka Jeftego - ofiara z ludzi w Starym Testamencie

Historie ktora chce przedstawić i nad którąc chciałbym się zastanowić poznałem przypadkiem, czytaliście Hamleta? (czyta to ktoś?) Hamlet w pewnym momencie mówi do Ojca ofelii o córce Jeftego, ze słów Hamleta wynika że coś dzieje się z córką Jeftego niedobrego a te słowa  należy odnieść własnie do Ofelii i jej ojca, Ofelia jak wiecie ma potem w dramacie zfiksowac i się utopić

sprawdziłem wiec kim jest ów Jefte i co za historia jest z jej córką

historie Jeftego i jego córki znajdziecie w Ks Sędziów 11 i 12 rozdział, Jefte jest synem niewolnicy, którego jego bracia z prawego łożą wygnali i pozbawili spadku, w tym czasie plemie Izraela było przesladowane przez Ammonitów, prześladowane to pewnie mało powiedziane, jest to efekt gniewu Bożego, Izraelici odwrócili się od Boga i łamiąc pierwsze przykazanie oddawali cześc drewnianym posągom, Bóg wiec zesłał na nich karę czyli zbrał to co im dał, ziemie  i powodzenie, nastały czasy przesladowania wiec Izraelici zwrócili się do Boga prosząc o przebaczenie, On odpowiada że ma już dośc ich nieprawości i nie wybaczy im tego, jednak Izraelici wyrzucają stele i aszery obcych bóstw i się poprawiaja wiec Bóg im przebacza,

dalej pojawia sie Jefte którego starszyzna poprosiła o powrót do domu i objecie przywódzctwa, Biblia nie opisuje jego czynów ale musiał byc naprawde sławnym wodzem skoro po niego posłali na wygnanie i skoro zapomnieli czyim jest synem, Jefte się zgadza, wraca do domu i wysyła list do króla Amonitów w którym tłumaczy dlaczego nie powinien atakować Izraelitów, tamten nie uznaje słuszności tych spraw, ale list pokazuje że Jefte nie jest monoteistą uznaje Jahwe za największego boga ale nie jedynego, Jefte zbiera armie i pokonuje Amonitów ale składa przysiegę, w podziece za zwyciestwo jesli Bóg na nie pozwoli złoży w ofierze pierwsza osobe ktora wyjdzie go powirać, zwyciestwo jak juz pisalem było wiec Jefte wraca do domu, i na powitanie pierwsza wybiega mu córka, jedyne ukochane dziecko, Jefte mówi jej o przysiedze a ona prosi tylko o dwa miesiace zwłoki bowiem chche oplakac swoje dziewictwo, potem wraca z gor i zostaje zlozona w ofierze

czy ta historia nie jest okrutna, czy po poznaniu jej nie potakiwalibyście głową i zgadzali sie z Nergalem ze Bibliia jest chora a Bóg jest okrutny?


no to posłuchajcie o ile doczytaliście, bo łatwo jest być bezmyślnym a trudno myśleć

Izraelici zostali ukarani odebraniem ziemi które Bóg im dał za posłuszeństwo, kiedy go zabrakło, kiedy czcili Baala Bóg się od nich po prostu odwrócił i zabrał to co im dał, zło jakie na nich spadło było efektem ich działań - to sprawiedliwe

kiedy prosili Boga o przebaczenie ten powiedział że im nie wybaczy ale gdy poprawili swoje czyny On im wybaczył - bo jest miłosierny przede wszytkim i nawet gdy ktoś nie zasłuży na przebaczenie a prosi i się porawia Bóg przebacza

jednak znowu zgrzeszyli bo zamiast znowu Boga prosić o pomoc wezwali sobie Jeftego na wodza, człowieka który nie znał dobrze prawa Mojrzeszowego w ktorym wyraznie zakazano składania ludzi w ofierze, Bóg wybrałby im dobrego wodza, lepszego o wiele niż Jefte, przykładem takich władców są do pewnego momentu Dawid i Salomon - Bóg zna serca ludzki i wie czego naprawde potrzebują o Izraelici nie zaufali Bogu wiec skonczylo sie pogańskim ślubem wiec to zabójstwo sobie też mogą przypisać

Jefte poprzez wiare w inne bóstwa z drewna sklada slubowanie ktore jest nieludzkie, chce poswiecic kogos ze swojej sluzby, tymczasem Bóg wysyła jego córkę- Dlaczego?

co wiecej ona umrze bezpotomnie co jest dla niej strasznym wstydem bo izraelitka umierajac bezpotomnie naraza sie na hanbe, stad te dwa miesiace placzu nad swoim dziewictwem

ale Bóg to wlasnie ja wysyla na stos poniewaz jej postepowanie jest jak najbardziej szlachetne, skladając siebie w ofierze wypelnia slubowanie ojca, przypuszczam ze ona tez nie zna prawa mojrzeszowego co jakos ja tlumaczy ale wie jak inni poganie a wlasciwie pólpoganie ze slubowanie zlozone Bogu sprowadzilo by na jej ojca straszliwa kare gdyby go nie dotrzymal, 

corka Jeftego wiec w swoim mniemaniu poswieca sie i swoje zycie dla dobra ojca, nie wie że Bóg jasno zakazał ofiar z ludzi ani że nawet od takiej przysiego mozna sie bylo łatwo wykupić tak jak kazał Bóg i wystarczyło by 30 syklów srebra na ofiare swiatyni a gdyby nie bylo jej rodziny stac na taka ofiare kapłan mojego Pana obnizył by oplate stosownie do mozliwosci biedaka- Kapł rozdział 27 - bóg jest dobry i nie żada za grzechy zbyt wielkiej ofiary

jej ofiara wiec jest czysta choc i podszyta niewiedzą, nie wie że Bóg nie chce takiego poświecenia, Bóg jest miłosierny i żąda poświeceń znacznie mniejszych niż człowiek jest w stanie spełnić

ale córka Jeftego wypełnia swoją powinność posłuszeństwa ojcu który chce od niej daru życia, i zarazem oddala od niego widmo złosci Boga, bo uważa Jahwe za Boga okrutnego co nie jest prawdą

Jefte znów grzeszy bo sklada ja w ofierze zamiast udac sie po radę do swiatyni, kaplania pewnie by mu wytłumaczyli ze zle robił i jeszcze gorzej chce zrobić  

ale Bóg przyjmuje ofiarę z miłości dziecka, dlaczego?


Bo córka Jefte sama o tym nie wiedząc naśladuje Chrystusa

On umarł by odkupić nasze grzechy, ona by odkupić grzechy ojca i oddalić od niego grzech krzywoprzysiestwa Bogu

On oddał życie i ona

On umarł w wielkiej hańbie bo ukrzyżowanie było najgorszą upokarzającą karą, ona bo umarła bezdzietnie co było hańbą dla izraelitki

więc Bóg pozwala jej się poświęcić, całym swoim życiem by nie zrobiła czegoś tak zasługującego na chwałę jak w tej śmierci

regułą w Starym Testamencie jest że grzech sprowadza na człowieka karę, zwykle coś co nie zostaje zesłane przez Boga ale jest konsekwencją złych czynów ludzi, natomiast wielokrotny grzech Jeftego nie sprawadza na niego kary, pewnie nawet nie wiedział żę jego córka odkupiła jego grzechy i że może z jej ofiary korzystać, oczywiście nie bez końca ale Jefte już nie grzeszył zbytnio bo wojna domowa jaką prowadził była okrutna i głupia ale to nic w porównaniu ze swoim pogańskim ślubem i pychą która nie pozwoliła mu prosić o pomoc

podobnie jest z Chrystusem, jego cierpienie sprowadza na nas łaskę Boga, który jak wierze nie jeden raz odwraca od nas zło, będące efektem naszych czynów


przypomnijcie sobie jeszcze raz jak wygląda gniew Boga na izraelitów, powiedział że im nie wybaczy bo nie zasłużyli, ale kiedy oni zmienili swoje postępowanie wybacza :) złamał swoje słowo bo ważniejsze dla niego było miłosierdzie