Wrzucam, może się komuś przyda. Pisałem to bodajże 5 lat temu na zaliczenie pewnej studentce której nigdy na oczy nie widziałem. Dostała tylko 4 :) Jeśli chcesz to wykorzystać- pamiętaj że mam prawa autorskie, które udostępniam światu całemu. Podziękuj w komentarzu i jesteśmy kwita. Pamiętajcie jedna że ten wiersz interpretuje się w powiązaniu z chorym systemem w jakim żył Herbert, ja poszedłem inną drogą.
Przesłuchanie Anioła (Zbigniew Herbert)
Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem
po kilku nocach
dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
wieszają go głową w dół
z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię
Analize tego utworu chciałabym zacząć od wstępnego sformułowania hipotezy interpretacyjnej. Wiersz "Przesłuchanie anioła" wydaje się być utworem rozważającym problem zderzenia dwóch światów. Pierwszy to świat marzeń i ideałów, reprezentowany tutaj przez przesłuchiwanego anioła, zbudowanego z materii światła, z eonami włosów spiętymi w pukiel i niematerialnym ciałem, o ile możemy mówić o ciele. Anioł jest niewinnym stworzeniem, zdaje się być nieskażony wiedzą o istocie drugiego ze światów. A ten jest światem interrogacji, słowa pochodzącego z języka francuskiego. Interrogacja znaczy bowiem przesłuchanie i na nim właśnie stykają się z aniołem jego prześladowcy. Niewiele o nich wiemy. Nie wiemy czy jest ich wielu, na pewno nie jeden, gdyż:
Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
Są cierpliwi. Przesłuchanie trwa kilka nocy i dążą do złamania podejrzanego. Ale są też bardzo mądrzy, cel jaki sobie wyznaczają, aniołowi wydaje się być kompromisem. Dla nich dzieło jest skończone w chwili tegoż, aniołowi wydaje się, że ocalił resztki swojej istoty. Mówi o tym strofa
po kilku nocach
dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
Ale on przegrywa. Nie ocalił swojej eonowej istoty, gardło, z którego wychodzi ugoda, jest skórzane. Anioł staje się istotą materialną, a to oznacza niedoskonałość, skazę.
Powieszony głową w dół, pisze nieświadomie na podłodze prostą przepowiednie, ale do niej w swoim czasie.
Podmiot liryczny tego utworu jest nieokreślony. Wiadomo o nim tylko, że jest obserwatorem całej historii. Pozornie wydaje się nie angażować w wydarzenia i zachowywać wobec nich obojętność. Pozornie, gdyż w strofie
jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
można z łatwością dostrzec ironie. Taka chwila nie może być piękna, tylko degeneraci tak by pomyśleli. Podmiot liryczny nie jest więc tylko obserwatorem, ale ocenia całą sytuacje. I to ocenia negatywnie. Anioł pada na kolana przed swoimi prześladowcami. Odbiorcą przesłania są czytelnicy, lecz poza tym nie wydają się odgrywać większej roli. Pozornie, gdyż to im pozostaje zinterpretowanie owej prostej przepowiedni.
Na temat budowy świata przedstawionego powiedziałam już kilka słów. Historia rozgrywa się nocami, pomiędzy pierwszym przesłuchaniem, a powieszeniem do góry nogami. Jak jest zbudowany i czym staje się anioł, już mówiłam. Kim są oprawcy dokładnie nie wiadomo. lecz mamy subtelne informacje na temat metod stosowanych przez nich. Z jednej strony jest są to zwykłe tortury
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
lecz drobne słówko interrogacja pokazuje też zupełnie inną metodę "badawczą". Wyraz ten znaczy z języka francuskiego przesłuchanie. Jego drugie znaczenie, to pewna figura stylistyczna- pytanie retoryczne. Jak może wyglądać rozkaz w sytuacji przesłuchania? "Masz się przyznać". To samo z zastosowaniem tej figury- "Może tak będzie lepiej, przyznaj się". Jest to wstęp do wyrażenia życzenia, jej istotą jest w tym zdaniu wyraz "może", choć zdanie oznacza- masz się przyznać, bo na budowę tego znaczenia wpływa sytuacja w jakiej jest wypowiadane i cel. Śledczy bowiem dążą do złamania anioła. Stosują więc środki brutalne i środki subtelne. Chciało by się powiedzieć, że grają dobrego i złego glinę. Wszystko po to aby osiągnąć ów subtelny kompromis, będący w istocie ich totalnym zwycięstwem.
Anioł z początku reaguje na podejrzenia ze zdumieniem i oburzeniem
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
Czerwieni się z oburzenia, zdaje się swoją istotą zaprzeczać podejrzeniom. On stoi w cieniu podejrzenia? Jest przecież zbudowany z materii światła. Gra słów światło, cień oddaje istotę podejrzenia. Anioł jest niewinny, jest niematerialny, jego tworzywem jest światło. Przesłuchanie nadaje mu cechy materialne.
uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem
Ma stać się człowiekiem, istotą pośrednią pomiędzy obłokiem a kałużą. Natura ludzka w sobie zawiera pierwiastki dobra i zła. Jest to przecież oczywiste. Kałużą, w tej sytuacji, jest przyznanie się bezwarunkowe, przystanie na największy absurd oskarżenia. Obłokiem trwanie w niewinności i odrzucanie podejrzeń. Oprawcy zaś dążą do kompromisu, jak już mówiłam. Być pomiędzy kałużą a obłokiem nie oznacza ocalić w sobie anioła, lecz stworzyć nową istotę-człowieka.
Jest jeszcze pytanie, czym był anioł, zanim usłyszał oskarżenie.
Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
Aby je choć trochę rozwikłać, należy zadać pytanie o naturę światła. Fizycznie światło jest zarówno falą, jak i materią. Lecz ta informacja nie pomoże nam w odpowiedzi. Co więc oznacza ta prosta metafora? Wydaje mi się, w tym momencie, że po prostu niewinność. Więc anioł był aniołem, nic dodać, nic ująć. Tworem z obłoku. Później już nie, bo zawiera ugodę. Jest ona określana przymiotnikiem lepka. Brr, nie rodzi to pozytywnych skojarzeń. Ale takie właśnie określenie po raz kolejny zdradza nam stosunek podmiotu lirycznego do opisywanej sytuacji. On odczuwa, dobrze skrywane, obrzydzenie. Cała ta sytuacja zdaje się go odstręczać.
Anioł stał się człowiekiem, wcielił się w winę, nasycił treścią. I to zdanie znów nasuwa ciekawą refleksje. Jeśli nasycił treścią, to czym był wcześniej. Jaką treścią to jest oczywiste, ale pozostaje pytanie o jego istotę dotychczas. Czy byłby tylko formą, czy też miał inną treść? Trudne pytanie którego chyba nie sposób rozstrzygnąć na podstawie tekstu. Aczkolwiek gdybyśmy wrócili do materii światła pojawiają się dwie drogi interpretacji. Pierwszą już podałam, jest aniołem. Druga odnosi się do fizyczności światła. Światło jest falą i materią, więc wnioskować należy, że anioł był zbudowany z formy i treści. Formą był jego niematerialny byt, z eonami włosów spiętymi w pukiel niewinności, treścią niewinność bez zrozumienia istoty zła. Anioł więc może nie znać drugiej natury wszechświata, jest nieuświadomiony, a przez to jest w nim jakaś luka. Nie rozumie siebie samego. Choć te refleksje mocno dryfują w stronę nadinterpretacji, zatrzymajmy się więc i nie idźmy dalej.
Wiersz jest zbudowany z jedenastu strof, o różnej ilości wersów, od jednowersowej do czterowersowych, w nawiasie także czterech. Nie ma rymów. Jest to wiersz wolny syntagmowy. W poszczególnych wersach jest różna ilość sylab. Pisałam już o występującej ironii, należy jeszcze zwrócić uwagę na powszechne zestawianie kontrastów. Przesłuchanie-anioła, cień podejrzenia-materia światła, narzędzia i interrogacja, żelazo-trzcina, kałuża-obłok. Wynika to, z występującego w utworze i będącego jego tematem, zderzenia dwóch kontrastowo różnych światów. A nade wszystko zwróćmy uwagę na, pod tym względem, wyjątkowo piękną strofę
język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
Anioł się waha, cecha człowieka. Lecz waha się miedzy wybitymi zębami (czyżby trwaniem w uporze, w chęci zemsty), a wyznaniem winy, poddaniem. Zęby-wyznanie, materia i treść splecione w czasowniku wahać się. Kontrasty zostały zastosowane, aby oddać istotę utworu.
Lecz po części prostszej, należy teraz zmierzyć się z ostatnią strofą. Anioł wisi głową w dół.
z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię
Pozostałością po jego naturze są krople wosku, tworzą one na podłodze wróżbę (adrzejkową, jeśli zażartujemy). Dobrze tylko nigdzie nie pisze co to za przepowiednia. Podmiot liryczny zamilknął i nie chce powiedzieć. Co o nim się dowiedzieliśmy dotychczas? Przypomnijmy aby zrozumieć. Prowadził narracje z dystansem, lecz zdradziła go ironia i przymiotnik lepki. Opisywane wydarzenia ocenia negatywnie i patrząc na nie, czuje obrzydzenie. To on dostrzega przepowiednie, on nam o niej nie mówi, stara się nie zdradzić. Przepowiednia jaką widzi jest bardzo prosta. Cóż więc to jest?
Mówiłem już, że anioł wypełnił się ciałem, treścią, zrozumieniem istoty świata który jest dobry i zły. Ale przecież podmiot liryczny patrząc na te wydarzenia, nie znajduje usprawiedliwienia dla oprawców. To co powstało, ten "teraz już człowiek", nie usprawiedliwia istoty zbrodni. Cel nie uświęcił więc środków. Znikło coś pięknego, coś wartościowego, anioł. W zderzeniu światów, ocalał ten materialny, świat przesłuchań. Stworzyli istotę wiszącą głową w dół. W tekście nie ma nawet fragmentu, który przynosiłby choć cień nadziei. Dziwne zestawienie, jeśli zwrócimy uwagę na wiersz.
Przepowiednia jest więc prosta i smutna. Świat musi zginąć. Znikają z niego aniołowie, znika dobro, znika światło. Nawet jeśli będzie coś trwało, to tak jak ten wiszący głową w dół ni to anioł, ni to człowiek.
Tekst ten pochodzi z tomu Napis, wydanego w 1969 roku, kiedy to szaleje cenzura i o prawdziwej naturze systemu komunistycznego, nie wolno było mówić. Jest więc też refleksją na zastałą sytuacją. Łatwo jest podstawić pod postacie anioła i prześladowców, katów i ofiary tych czasów. Prostą przepowiednią, byłaby więc wtedy refleksja, że ten system musi zginąć, bo burzy proporcje miedzy dobrem i złem, lub może raczej że zginie świat. Także podczas przesłuchań, często wtedy dążono do pozornej ugody. Podpisz, a nic więcej od ciebie nie będziemy chcieć. Należałoby też zwrócić uwagę na język ezopowy Herberta, służący oszukiwaniu Cerberów komunizmu-cenzorów.
Zakończę, zamiast podsumowania, cytatem z innego wiersza tegoż autora
Do Marka Aurellego;
Dobranoc Marku lampę zgaś
i zamknij książkę Już nad głową
wznosi się srebrne larum gwiazd
to niebo mówi obcą mową
to barbarzyński okrzyk trwogi
którego nie zna twa łacina
to lęk odwieczny ciemny lęk
o kruchy ludzki ląd zaczyna
bić I zwycięży(...)
PS dziś nie do końca jestem pewien czy interrogacje dobrze zdefiniowałem, więc ew. na to trzeba uważać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz